Unia Europejska od 1 stycznia 2021 roku chce narzucić państwom członkowskim nową „opłatę” – tym razem za plastik niepoddany recyklingowi. Konkretnie 800 euro za tonę. Polska nawet po ewentualnej korekcie wynikającej z faktu, że jesteśmy biedniejszym krajem, będzie jednym z państw, które będą płacić najwięcej, bo z recyklingiem mamy duży problem. Zapłaci państwo, które jednak może starać się odzyskać pieniądze poprzez nowy podatek.
Czy podatek od plastiku finalnie zapłacą konsumenci?
- Reakcje na zamiar wprowadzenia omawianej „opłaty” są oczywiście mieszane. Niektóre środowiska się cieszą, inne narzekają wskazując na mankamenty tej regulacji. Warto zauważyć, że jeżeli w Polsce koszty zostaną przerzucone np. na producentów opakowań z tworzyw sztucznych, to finalnie w kraju zapłaci za to konsument. W przypadku eksportu przewaga konkurencyjna firm z Polski zmaleje lub wręcz zniknie – ich koszty będą wyższe przez co oferowane przez nich produkty będą mniej konkurencyjne wobec firm z krajów, które nie będą szukały zwrotu zapłaconej opłaty na rynku. Opisana sytuacja dotknęłaby także firmy z branży motoryzacyjnej. Mamy więc nadzieję, że gdy Polska zmuszona zostanie do zapłaty nowej daniny to nie będzie sięgać do kieszeni firm, które w obecnej chwili przez pandemię koronawirusa są w trudnej sytuacji
- mówi Alfred Franke, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych SDCM
Dziecko wylane z kąpielą
- W lepszej sytuacji będą kraje, w których recykling tworzyw sztucznych stoi na wyższym poziomie co pogłębić może dysproporcje widoczne między rozwiniętymi krajami typu Niemcy w porównaniu np. z ciągle goniącą Polską. Mamy więc nadzieję, że polscy decydenci nie dopuszczą do nałożenia na firmy nowej daniny. Apel w tej sprawie SDCM skierowało już do wicepremier J. Emilewicz i Ministra M.Kurtyki
- dodaje Franke