Upowszechnienie technologii informatycznych w motoryzacji sprawiło, że podobnie jak komputery i smartfony, także i samochody wystawione są na ataki hakerów. W Unii Europejskiej trwają dyskusje na temat przepisów zapewniających pojazdom bezpieczeństwo cybernetyczne. Niestety przy tej okazji próbuje się przeforsować rozwiązania, które ograniczą swobodną konkurencję na rynku i uderzą w niezależne warsztaty.
Cyfrowa rewolucja
– Wszystkie te rozwiązania muszą być spięte za pomocą systemu operacyjnego, a ten, podobnie jak systemy stosowane w komputerach, wymaga regularnych aktualizacji. Tak więc samochód musi się łączyć z chmurą producenta, czyli z internetem – tłumaczy Robert Feruś, Specjalista ds. produktu w Inter Cars SA. – To zaś oznacza, że do samochodowego systemu operacyjnego i układów wykonawczych można się włamać tak jak do zwykłego komputera. Wyspecjalizowani hakerzy potrafią wykorzystać rozmaite luki, uzyskując dostęp do naszych danych, w tym tak wrażliwych jak choćby informacje na temat tego kiedy i dokąd jeździmy, czy przekraczamy dopuszczalną prędkość itp. Istnieje również realne niebezpieczeństwo przejęcia przez hakerów kontroli nad systemami, które zawiadują tym, jak samochód jedzie, skręca czy hamuje. Nie trzeba tłumaczyć, jakie skutki może mieć taki cybernetyczny atak
– dodaje Robert Feruś
Niebezpieczna propozycja
– Gdyby ta propozycja została przyjęta, producenci samochodów mogliby całkowicie samodzielnie tworzyć, a także konfigurować i kontrolować systemy bezpieczeństwa cybernetycznego. A co najważniejsze rozwiązania te nie podlegałyby też weryfikacji w procesie homologacji pojazdu – mówi Krzysztof Soszyński, wiceprezes Inter Cars i członek zarządu Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych SDCM – Oznacza to, że producenci samochodów będą mogli ustanawiać własne normy, na podstawie samodzielnej oceny ryzyka. W praktyce może się okazać, że warsztat spoza sieci danego producenta nie będzie mógł nawet wymienić oleju czy klocków hamulcowych, bo próba wprowadzenia do sterownika informacji o wymianie zostanie przez system bezpieczeństwa pojazdu potraktowana jako cyberatak i będzie natychmiast zablokowana –
wyjaśnia Krzysztof Soszyński
Jak zapewnić bezpieczny dostęp?
– W przeszłości, pod płaszczykiem argumentów związanych z bezpieczeństwem i ekologią, wielokrotnie forsowano rozwiązania, które zapewniały monopolistyczną pozycję producentom samochodów i stawiały niezależnych dostawców części i niezależne warsztaty poza nawiasem wolnego rynku i uczciwej konkurencji. Widzimy, że z podobną próbą mamy do czynienia również teraz – alarmuje Alfred Franke, prezes SDCM – Producenci samochodów przekonują europejskich decydentów, że dla ich pomysłu nie ma alternatywy, tymczasem istnieje sposób na to, by zapewnić bezpieczeństwo cybernetyczne przy zachowaniu zdrowej konkurencji i bez dyskryminacji niezależnych podmiotów. Według ekspertów optymalnym rozwiązaniem byłoby ustanowienie certyfikatu bezpieczeństwa jednolitego w całej Unii Europejskiej. Takie rozwiązanie wymaga jednak wsparcia na poziomie legislacyjnym rządów krajów członkowskich UE
– mówi Alfred Franke
– Apelujemy też o zagwarantowanie dalszego dostępu do danych pojazdu i możliwości komunikowania się z nim przez port OBD. Przekuwając ten postulat na nośne hasło, mówimy w imieniu całego niezależnego rynku motoryzacyjnego: OBD musi zostać – podkreśla Alfred Franke.
– podkreśla Alfred Franke