Fabryczna regeneracja części ogranicza emisję CO2 i dlatego jest ważnym elementem europejskiej polityki klimatycznej. Niestety w Polsce rozwój tego sektora wciąż napotyka przeszkodę w postaci nieprzystających do realiów przepisów – informuje Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych SDCM.
Zrównoważony rozwój to gospodarowanie, które możliwie najmniej obciąża środowisko naturalne. To przede wszystkim ograniczanie emisji gazów cieplarnianych i zużycia surowców, a z czasem stworzenie gospodarki o obiegu zamkniętym, w której produkty, materiały oraz surowce pozostają wykorzystywane tak długo, jak to tylko możliwe, zaś wytwarzanie odpadów jest zredukowane do minimum. To ekologiczne podejście wpływa również na kształt motoryzacyjnego rynku części zamiennych, na którym coraz ważniejszą rolę odgrywa fabryczna regeneracja.
Ulga dla klimatu
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Części CLEPA, którego jedynym polskim członkiem jest SDCM, opublikowało badanie opracowane wspólnie z firmą konsultingową Oakdene Hollins, z którego wynika, że fabryczna regeneracja części pozwoliła w 2020 roku zmniejszyć emisję dwutlenku węgla o 800 000 ton, co odpowiada śladowi węglowemu pozostawionemu przez 120 000 statystycznych mieszkańców Unii Europejskiej. Łączna wartość sprzedaży regenerowanych części na europejskim rynku wyniosła zaś 4,7 mld euro.
– Liczby pokazują niezbicie, że rynek części regenerowanych dynamicznie rośnie i niewątpliwie jest to przyszłość aftermarketu. Dzięki regeneracji oszczędza się surowce i energię, co pozwala zmniejszyć emisję CO2. Użytkownicy otrzymują pełnowartościowe produkty, które spełniają dokładnie te same wymagania, co fabrycznie nowe elementy, a są tańsze. Fabryczna regeneracja wpisuje się więc doskonale w politykę klimatyczną Unii Europejskiej określoną w „Zielonym Ładzie” – wyjaśnia Tomasz Bęben, dyrektor zarządzający SDCM.
Zgodnie z wizją Światowej Rady Biznesu na Rzecz Zrównoważonego Rozwoju (World Business Council for Sustainable Development) przemysł motoryzacyjny powinien do 2050 osiągnąć neutralność klimatyczną. Zrównoważony rynek wtórny jest jednym z warunków osiągnięcia tego celu.
Czynnikiem, który nadaje fabrycznej regeneracji części dodatkowy sens, są niedobory surowców i półprzewodników, a także rosnące ceny materiałów. CLEPA przewiduje, że coraz ważniejszą rolę odgrywać będzie przemysłowa regeneracja podzespołów elektronicznych, ponieważ oszczędne gospodarowanie jest koniecznością nie tylko ekologiczną, ale i ekonomiczną.
W Polsce pod górkę
– Warto przypomnieć, że w naszym kraju również mamy prężny sektor fabrycznej regeneracji części. Są to nowoczesne, znakomicie wyposażone zakłady, dysponujące odpowiednim know-how i wyszkolonymi kadrami, a ich produkty cieszą się powodzeniem na najbardziej wymagających rynkach zagranicznych – mówi Alfred Franke, prezes Grupy MotoFocus.pl. – Niestety warunki do rozwoju tego biznesu nie są najlepsze z powodu problemów ze skupem używanych części. Mamy do czynienia z takim oto paradoksem, że polskie firmy zajmujące się regeneracją w minimalnym tylko stopniu odzyskują tzw. rdzenie z rynku polskiego, zaś olbrzymią ich większość zmuszone są sprowadzać z zagranicy – tłumaczy Alfred Franke.
Głównym czynnikiem hamującym rozwój segmentu fabrycznej regeneracji są nienadążające za życiem przepisy, które regulują obrót częściami używanymi.
Z jednej strony ograniczają one działanie firm, które mogą w sposób profesjonalny regenerować części, z drugiej nie stanowią one bariery dla różnego rodzaju podmiotów sprzedających używane części, których nie można ponownie montować.
Więcej informacji na temat zrównoważonego rozwoju niezależnego rynku motoryzacyjnego omówionych zostanie podczas XVI Kongresu Przemysłu i Rynku Motoryzacyjnego – zarejestruj się na wydarzenie