Co trzeci producent części motoryzacyjnych działający w Polsce jest w trakcie wdrożenia lub planuje wdrożyć rozwiązania z zakresu Przemysłu 4.0, 24 proc. chciałoby to zrobić, ale barierą są finanse, a 39 proc. twierdzi, że to bardzo daleka perspektywa, wynika z badań przygotowanych przez firmę Frost&Sullivan, ogłoszonych podczas zakończonego właśnie Kongresu 590 w Rzeszowie.
O najnowszych wynikach badań mówił Alfred Franke, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych podczas debaty pt. „Gospodarka 4.0 - priorytety rozwojowe”, odbywającej się w ramach Kongresu 590. W debacie uczestniczyli jeszcze: Monika Morawiecka, dyrektor departamentu strategii w PGE Polskiej Grupie Energetycznej, Jan Filip Staniłko, zastępca dyrektora Departamentu Innowacji w Ministerstwie Przedsiębiorczości i Rozwoju, Andrzej Czyżewski, główny ekonomista PKN ORLEN, Radosław Żydok, doradca prezesa zarządu KGHM Polska Miedź, Krzysztof Krawczyk, partner z funduszu CVC Partners oraz Maciej Lachowski, radca Ministra Inwestycji i Rozwoju.
Korzystając z obecności najistotniejszych z punktu widzenia innowacyjności przemysłu przedstawicieli ministerstw prezes Franke zaapelował do rządu o bardziej zdecydowane wsparcie przemysłu motoryzacyjnego - głównie poprzez zwiększenie inwestycji wzmacniających innowacyjność, wzmocnienie programów ekspansji zagranicznej, stworzenie dostosowanego do potrzeb systemu edukacji zawodowej oraz systematyczne budowanie wizerunku Polski jako kraju innowacyjnego, przyjaznego długoletnim inwestycjom.
- Przemysł motoryzacyjny jest zaangażowany w czwartą rewolucję przemysłową, bo motoryzacja jest największą i najbardziej produktywną częścią polskiej gospodarki, odpowiadającą za blisko 8 procent krajowego PKB. Wartość produkcji polskiej motoryzacji to 145 miliardów złotych, z czego jej siła napędowa, czyli produkcja części motoryzacyjnych to aż 84 miliardy złotych. Jednak bariery w rozwoju innowacyjności tego przemysłu są na tyle silne, że jest tu niezbędna pomoc rządu, mówi Alfred Franke.
Do podstawowych barier dla firm wejścia na drogę Przemysłu 4.0 należą olbrzymie koszty inwestycyjne (57 proc. wg badania Frost&Sullivan), brak kompetencji własnego zespołu (52 proc.) oraz niepewność, jeżeli chodzi o zwrot inwestycji (24 proc.). Polscy producenci części upatrują największych zagrożeń dla dalszego rozwoju firm w braku kadr, w presji płacowej i rosnących kosztach produkcji.
- Zagrożenia te mogą zadziałać motywująco na Przedsiębiorców i niejako wymuszą dołączenie do rewolucji przemysłowej. Z pewnością dodatkowym motywatorem do wejścia na drogę Przemysłu 4.0 będzie presja rynkowa całego łańcucha kooperantów. Dla lepszego zrozumienia posłużmy się przykładem: firma w Polsce produkuje wirniki do pomp wodnych, w Hiszpanii kooperant produkuje łożyska do pomp, gdzie indziej produkowane są odlewy pomp, a wszystko składa się w całość w Niemczech. Jeżeli jedna z firm w tym łańcuchu zrobi krok naprzód, reszta będzie musiała ją dogonić. W przeciwnym wypadku wypadnie z całego łańcucha kooperacji, dodaje Alfred Franke.
SDCM ocenia, że w motoryzacji w perspektywie najbliższych kilku lat dokonają się duże zmiany, ale znaczący wpływ na branżę będą miały dopiero za 5-10 lat (cyfryzacja, telematyka, elektromobilność), a za 10-15 lat nastąpi prawdziwa rewolucja w branży - wówczas wejdą w życie na masową skalę rozwiązania z przemysłu 4.0 i pojawią się pojazdu autonomiczne. Te ostatnie megatrendy, zdaniem SDCM, nie są tak odległe, bo już dziś samochody są komputerami na kołach, które same komunikują się z producentem pojazdu, informując o zużyciu poszczególnych części. To tylko krok do tego by informacje te przekierować bezpośrednio do centrów logistycznych i fabryk produkujących części - umożliwiając zamówienie odpowiednich części i skierowanie pojazdu do wybranego punktu usługowego. Kolejnym krokiem będzie komunikacja pojazdu z infrastrukturą.
Rewolucja jest już o krok, gdyż w 2030 r. powinniśmy osiągnąć 4 poziom autonomiczności, czyli jazdę bez konieczności jakiejkolwiek kontroli kierowcy.