Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych alarmuje, że jeżeli Wielka Brytania wyjdzie z Unii Europejskiej 29 marca bez żadnego porozumienia, bardzo mocno ucierpi na tym cała branża w Polsce. Wielka Brytania jest trzecim rynkiem eksportowym części motoryzacyjnych z Polski.
Jeżeli doszłoby do twardego Brexitu, odbiłoby się to na nas niezwykle niekorzystnie, bo przemysł motoryzacyjny działa na zasadzie naczyń połączonych. Pojedyncza część pojazdu może składać się wielu komponentów, a pojedynczy pojazd z około 30 tys. części. Zatem, jeżeli tylko jedno ogniwo w długim łańcuchu firm kooperujących zawiedzie, to odbije się to praktycznie na wszystkich podmiotach działających w przemyśle motoryzacyjnym. Żywotnym celem Unii Europejskiej powinno być zminimalizowanie wpływu opuszczenia Wspólnoty przez Wielką Brytanię na branżę z zachowaniem swobodnego przepływu towarów i usług.
mówi Alfred Franke, Prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych.
Powielanie procesu homologacji spowoduje znaczny wzrost kosztów, co odbije się na cenach części oraz negatywny wpływ na cały sektor motoryzacyjny oraz interesy konsumentów. Już bowiem ewentualne cła podwyższą ceny części. Dublowanie homologacji może mieć wpływ na cenę, a konieczność przeprowadzenia dodatkowej homologacji wymaga czasu, może więc dodatkowo opóźnić wprowadzenie produktu do obrotu na danym terytorium, co obniża konkurencyjność unijnych producentów. Dlatego postulujemy, by proces homologacji był spójny dla obecnych państw członkowskich UE nawet po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Homologacje wydawane na terenie Unii Europejskiej powinny być zatem uznawane na terenie Zjednoczonego Królestwa i odwrotnie.
uważa Alfred Franke, Prezes SDCM